Ilu abonentów straci Orange?
Dodane przez BoBik dnia 10/12/2007
Niemal 5,5 mln abonentów sieci komórkowej Orange będzie mogło wiosną opuścić swego operatora, nie ponosząc żadnej kary za wcześniejsze zerwanie umowy.

Ten niespodziewany prezent zafundował klientom sieci Urząd Komunikacji Elektronicznej. Odkrył on w regulaminie świadczenia usług zapis o trybie reklamacji niezgodny z postanowieniem ministra infrastruktury. Teraz PTK Centertel, operator sieci Orange, musi zapłacić 900 tys. zł kary oraz zmienić regulamin.
Rozszerzona zawarto¶æ newsa
Niemal 5,5 mln abonentów sieci komórkowej Orange będzie mogło wiosną opuścić swego operatora, nie ponosząc żadnej kary za wcześniejsze zerwanie umowy.

Ten niespodziewany prezent zafundował klientom sieci Urząd Komunikacji Elektronicznej. Odkrył on w regulaminie świadczenia usług zapis o trybie reklamacji niezgodny z postanowieniem ministra infrastruktury. Teraz PTK Centertel, operator sieci Orange, musi zapłacić 900 tys. zł kary oraz zmienić regulamin. Te konsekwencje są dla operatora najmniej dotkliwe. Najważniejsze, że każda zmiana regulaminu daje abonentowi prawo do bezkarnego odejścia z sieci. Nawet jeśli niedawno podpisał umowę i dostał telefon w promocyjnej cenie. Tak bowiem skonstruowane jest polskie prawo. - Zmiana w regulaminie, nawet na korzyść abonenta, daje mu możliwość odejścia bez odszkodowania - mówi mec. Wacław Knopkiewicz, radca prawny z kancelarii Grynhoff Woźny Maliński.

Dla Orange oznaczałoby to katastrofę. Sieć ma co prawda jeszcze 8 mln klientów korzystających z usług przedpłaconych, jednak dla operatora najcenniejsi są ci, którzy podpisali umowę. W trzecim kwartale każdy klient abonamentowy przynosił tej sieci średnio 93 zł miesięcznie, a pre-paidowy zaledwie 23,6 zł.

Nic dziwnego, że Orange będzie się od decyzji regulatora odwoływać do sądu. Tym bardziej że w całej sprawie chodzi o jedno zdanie, którego nie umieszczono w regulaminie: "Centertel potwierdzi przyjęcie reklamacji w formie pisemnej". - Odpowiedni zapis umieściliśmy we wzorze umowy, a naszym zdaniem nie ma znaczenia, w jakim dokumencie taka informacja się znajdzie - podkreśla Jacek Kalinowski, rzecznik Grupy TP.

Anna Streżyńska, prezes UKE, tłumaczy: - Informacja o tym, jak ma przebiegać reklamacja, powinna znaleźć się w regulaminie. Wiem, że konsekwencje zmiany tego dokumentu są dotkliwe dla operatora, ale takie jest prawo.

Postawa Orange oznacza jednak, że odejście z sieci, choć teoretycznie proste, może wlec się miesiącami. Pokazuje to doskonale przykład Ery, która w marcu znalazła się w identycznej sytuacji. Regulator rynku zażądał wtedy od operatora, by - również w związku ze zmianą regulaminu - poinformował klientów, że mają prawo do wypowiedzenia umowy. I rozpętało się piekło. Do salonów zaczęły przychodzić osoby, które postanowiły z tej okazji skorzystać. Jedną z nich był pan Dariusz z Warszawy, który jednak szybko się rozczarował. - Odpowiedź była natychmiastowa i odmowna - mówi. W piśmie spółka PTC, operator sieci Era, poinformowała klienta, że jego umowa kończy się w lutym 2009 r. i wcześniejsze jej zerwanie będzie się wiązało z karą w wysokości 1,2 tys. zł. - W tej sytuacji czekam wciąż na pewną informację, że odejście jest możliwe - mówi pan Dariusz. Takie rozstrzygnięcie nie nastąpi szybko. Era odwołała się do sądu i wciąż czeka na rozprawę. Jednocześnie nie przebiera w środkach, by zatrzymać klientów. Niektórych straszyła nawet kłopotami - kosztami postępowania sądowego i komorniczego, nasyłaniem agencji detektywistycznej, która ustali majątek abonenta, i umieszczeniem w Krajowym Rejestrze Długów. Magda Borowik, analityk rynku telekomunikacyjnego w IDC Polska, ma nadzieję, że Orange zareaguje inaczej. - Liczę na to, że operator będzie chciał skusić dotychczasowych klientów nową ofertą na tyle ciekawą, że nikomu nie będzie się chciało odchodzić. To jednak musi być coś więcej niż stara, brzydka lalka ubrana w nowe ciuszki - zaznacza. Tak może się stać, bo Orange ma już specjalny program zatrzymywania klientów. Chwali się nawet, że miesięcznie przedłuża umowy z ponad 100 tys. klientów. Borowik nie ma wątpliwości, że zamieszanie z regulaminem jest świetnym momentem do wynegocjowania z siecią Orange lepszych warunków. - W tej chwili operatorzy traktują starych klientów po macoszemu, a kuszą jedynie nowych. To może się zmienić - przekonuje.

Zdaniem analityka rynku Tomasza Kulisiewcza o klientów, którzy mogliby odejść z Orange, zawalczą przede wszystkim mali gracze, tacy jak Play i sieci wirtualne. - Dla Play byłaby to niezwykła okazja zdobycia najlepszych klientów, bo z doświadczenia widać, że sieć zmieniają najczęściej osoby aktywne, dynamiczne i wydające dużo pieniędzy na rozmowy - mówi. I rzeczywiście. Już w marcu, gdy problemy miał PTC, czwarty operator (dziś ma ok. 700 tys. klientów) przygotował specjalną ofertę dla chcących odejść z Ery. Nie wprowadził jej jednak, by nie narażać klientów na kłopoty, gdy okazało się, że Era tak łatwo nie odpuści. - Jeśli jednak w przypadku Orange sytuacja będzie jasna z prawnego punktu widzenia, natychmiast zaatakujemy i zaczniemy przekonywać abonentów Centertela do przejścia - zaznacza Marcin Gruszka, rzecznik Play. Operator ma się na kim wzorować - w lutym inwestor sieci, czyli Netia, przejął dzięki zmianom w regulaminie TP SA ok. 50 tys. użytkowników Neostrady.

Źródło: Gazeta Wyborcza Ilu abonentów straci Orange?